Antymaruder

środa, 21 stycznia 2015

Geocaching - Część I: "Informacje wstępne"

Tym razem o geocachingu grze terenowej, która pewnym osobom jest już znana od kilku lat, a dla innych jest nadal obca. Warto się tą formą spędzania wolnego czasu zainteresować z kilku powodów:

a) Pozwala poznawać ciekawe miejsca historyczne/przyrodnicze/itp.
b) Zmusza do ruchu (mniej lub bardziej) na świeżym powietrzu
c) Daje ogólną satysfakcję

Na czym to polega?
W momencie gdy Clinton uwolnił satelity GPS, ludzie mogą z dokładnością do około 5metrów określać punkty na naszej planecie. Wystarczy mieć nadajnik GPS lub super-dokładną mapę i możemy z niewiarygodną dokładnością wskazać PUNKT na planecie. Dzięki temu ktoś może taki pukt zapisać, a inna osoba mając ten zapis dany punkt odnaleźć.

No i gdy ktoś zapisuje XYZ i umieszcza tam coś, to my możemy to coś odnaleźć. No i na tym polega geocaching. Ludzie umieszczają specjalne skrzynki (cache, kesze) w wybranych miejscach, a inni ich szukają.

W każdej skrzynce musi być dziennik (logbook), do którego należy się wpisać dowodząc tym samym sukces w odnalezieniu skrzynki. Prócz tego w zależności od wielkośći skrzynek mogą w nich być różne gadgety - zabawki, smycze i inne pamiątki, które można zabrać, ale wypada w zamian coś zostawić.

Skrzynki powinny być szczelne, aby warunki atmosferyczne nie zniszczyły zawartości - plasykowe pojemniki na żywność, to dosyć częsty patent, ale rozwiązań jest mnóstwo.

Zasada jest taka, aby skrzynek nie znajdowały niepowołane osoby, bo zwiększa to ryzyko ich skradzenia czy zniszczenia, dlatego miejsce ukrycia powinno być przemyślane, ale jednocześnie możliwe do znalezienia bez jakichś gargantuicznych poszukiwań - nie można zakopywać skrzynek.

Częstym patentem, szczególnie w miastach jest przyczepienie do skrzynki magnesu i za jego pomocą mocowanie kesza do metalowych elementów otoczenia.

W lasach zazwyczaj chowa się w dzuplach, korzeniach, pod kamieniami. Możliwości jest wiele, ale niestety często patenty się powtarzają i świat oblega plaga mikro skrzynek z opisem "tajemnica drzewa" czy "magnetyk", które często nawet nic ciekawego w okolicy nie pokazują, a po prostu są na sztukę.

Znalezione skrzynki należy zarejestrować na geocaching.com, gdzie zliczane są wszystkie i pokazywane na mapie. Tam też należy szukać skrzynek, które chcemy znaleźć. Mając konto premium (120zł rocznie) ma się wiele ułatwień - bezpośrednie zgrywanie do GPSa (ale tylko Garmin) i bogate statystyki itp., ale bez tego można sobie radzić, oto mój patent: przy pomocy aptoida na androdzie ściągnąłem za darmo aplikacje geocaching (normalnie płatna 30zł, i w sumie warto i tyle wydać), dzięki której można bez internetu mieć dostęp na smartfonie/tablecie do zaznaczonych skrzynek. Zaznacza się obszarem, a więc np. wybieramy miasto czy las i mamy skrzynki z okolic z opisem, wskazówkami i dokładnymi współrzędnymi. Potem w terenie będąc blisko skrzynki przepisuję współrzędne do ręcznego GPS-a (mam Holuksa), który jest o niebo dokładniejszy i szukam. Sam ręczny GPS jest męczący, ale można i nim lub samym smartfonem/tabletem (choć mała precyzja). Najlepiej jednak mieć internet w telefonie/tablecie i na bieżąco można sobie skrzynki szukać, bez netu trzeba wszystko za wczasu planować.

Dla koneserów utrudnień można działać w ogóle bez gps-a, ale po prostu niektóre skrzynki są niemożliwe do znalezienia.

Bo skrzynek jest kilka rodzajów - są zagadkowe, w których trzeba wyliczyć w terenie współrzędne (licząc obiekty, mnożąc itp i podstawiając w wykresik) i dopiero iść do skrzynki.

Co więcej dodać? Trzeba wejść na www.geocaching.com i tam się po prostu zarejestrować.

W skrzynkach wpisywać się ksywką i datą znalezienia (dobry nawyk to też godzina). Potem koniecznie logować na stronie, można dodać zdjęcie, ale bez spojlerów, żeby inni też mieli wyzwanie.

Nie zawsze skrzynka jest, może zaginąć, trzeba się z tym liczyć. Czasem poszukiwania są bezowocne, co wkurza jak dzieje się to kilka razy z rzędu, ale cóż, takie życie.

Prócz oryginalnego geocaching jest też popularny w Polsce opencaching.pl, który ma łącznie więcej skrzynek i rozwija się bardziej pod kątem "zagadek", ale wydaje się, że nieco zostaje wypierany przez oryginalną formułę światową, ma mniejsze wsparcie zewnętrzne. Jest zupełnie (teoretycznie) niekomercyjny, ale jednocześnie bardziej swobodny, co prowadzi do wielu skrzynek totalnych niewypałów, zakładanych przez gimnazjalistów na sztukę, choć i w geocachingu tego nie brakuje. Wybór jest indywidualny, żadna z formuł nie jest lepsza, są nieco inne, konkurencyjne. Mnie to strasznie denerwowało na początku, że właściwie to samo jest w dwóch formach i nawet w jednym miejscu dwie różne skrzynki znalazłem... absurd. Teraz po prostu zlewam open, tak jak inni zlewają geo i wszyscy są szczęśliwi.

Ok, to I z cyklu artykułów na luzie o geocachingu.

Będzie jeszcze o:
Sprzęcie
Rodzajach skrzynek, zawartości, ukryciach
Regulaminie
Travelbugach, geokretach, coinach


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz