1. Kajak
2. Wiosło
3. Kamizelka (i inne ratownicze bajery)
4. Dodatkowe akcesoria
5. Transport
1. Kajak
Obecnie standardem są kajaki polietylenowe, które są szybkie, zwinne i wytrzymałe. Zazwyczaj wypożyczalnie dysponują dwuosobowymi, ale co lepsze mają jedynki, które osobiście preferuję. Popularne modele jedynek: RTM Solo (stabilny, krótki, ale dosyć wolny i niezbyt pakowny), Aquarius Traper lub Trek (pierwszy nieco mniejszy, wolniejszy i mniej pakowny, ale i tak dużo ciekawszy niż Solo, Trek rzadziej spotykany, średniej klasy kajak idealny na rzeki, jeziorka, wygodny, pakowny i szybki), Perception Carolina 12 i 14 (jak Aquariusy, ale nieco "wyższa półka"). Kajaki laminatowe - starego radzę omijać z daleka, do archiwum PRL-u, niewygodne, archaiczne - jeszcze najpewniej z drewnianym wiosłem. Obecnie produkowane laminatowe kajaki również występują, ale takiego sprzętu nie uświadczy się w wypożyczalniach i jest to sprzęt na morze, bo na rzeki "szkoda" niszczyć takie cudeńka. Generalnie są różne typy kajaków: nizinnych (opisane wyżej), występują również morskie - smukłe, długie, ultraszybkie, ale średnio zwrotne, na rzeki nie polecam. I zwałkowe, bardzo krótkie, megazwinne, raczej wolne, ale świetnie radzące sobie z taranowaniem leżących w wodzie drzew itp. Na małe rzeki z wieloma utrudnieniami (generalnie to są kajaki GÓRSKIE, bo zwałka, czyli przedzieranie się przez trudny teren to takie "nizinne kajakarstwo górskie"). Pomijam sportowe i inne wyspecjalizowane.
(Ceny na marzec 2015: Traper 1799zł, Trek 2299zł, RTM Solo 1499zł, Percetion Carolina 14 ok. 3000zł itd. Prijony bardzo drogie)![]() |
Czyste piękno Traper, choć Trek jeszcze piękniejszy. |
CO W KAJAKU BYĆ POWINNO, A CO MOŻE OKAZAĆ SIĘ PRZYDATNE?
Wygodne siedzenie, najlepiej miękkie z wygodnym oparciem w jakiś sposób regulowanym. Popularne są sztywne plastykowe, na kilkudniowe, ostre wycieczki nie nadają się. Występują też z twardej pianki (ujdą), ale najlepsze są obszyte syntetycznym materiałem z pianką w środku i naciąganiem pasami. Na plastykowe siedzenia warto wziąć podkładki (coś jak na krzesła ogrodowe). Wypożyczalnia powinna mieć takie.
![]() | ![]() |
Plastykowe średniowygodne, nie polecam. | Materiałowe, wygodne. |
Podnóżki, to również istotna sprawa poprawiająca komfort pływania. Mając wyprostowane nogi z czasem zaczną nas boleć mięśnie nóg i plecy, a trzymając nogi w lekkim ugięciu można osiągnąć naprawdę wysoki komfort. Służą ku temu podnóżki, które w lepszych kajakach zamontowane są w środku kokpitu na wewnętrznych ścianach kajaka. Występują różne wersje, najpopularniejszym są sztywne plastykowe wypusty - 3 lub więcej po obu stronach i zależnie od preferencji/długości nóg zapieramy stopy o wybrany wypust. Bardziej wyrafinowane są podnóżki ręcznie regulowane specjalną wajchą, którą przesuwamy wraz z podnóżkami i zatrzaskujemy w specjalne wypusty. Pozwala to na precyzyjniejsze dopasowywanie. Zazwyczaj jednak kajaki wypożyczane (zwłaszcza dwójki) nie mają tego istotnego udogodnienia.
![]() | ![]() |
Podnóżki "sztywne". Zęby piły. | Podnóżki pozwalające na dokładną regulację. |
Motylki, ich już na pewno nie uświadczymy w kajakach z wypożyczalni. Można o nie oprzeć przód ud dla lepszego komfortu. Występują również podkładki do siedzenia, montowane z boku. Obie te rzeczy lepiej stabilizują pozycję kajakarza. Na zdjęciu poniżej widać fajne siedzonko od Aquariusa. (Koszt motylków około 100zł, podkładek 50zł, nie są w standardzie)
![]() |
Ze strony gokajak.com, dystr. Aquariusa. |
Ster kajakowy, to rzecz raczej niepotrzebna na rzeki, choć wedle potrzeb może być użyteczna (np. pod prąd, na jeziorka z wiatrem). Steruje się nim nogami, nad podnóżkami są dodatkowe podnóżki, które wciskając naciągają stalowe linki, które poruszają sterem umieszczonym na tyle kajaka. Można ster wyciągnąć, aby nie przeszkadzał pod wodą, ale za to trzeba być ostrożnym by na górze go nie zahaczyć. Na rzekach łatwo go zniszczyć, gdy jest w wodzie o gałęzie i kamienie. Generalnie ułatwia sterowanie, ale na rzece z nurtem jest nieprzydatny.
![]() |
Ster od Prijona. |
Grodzie służą do podzielenia przestrzeni wewnątrz kajaka, aby woda która np. dostanie się do kokpitu nie dostała się do innych sekcji, gdzie trzymamy np. ubrania i inne rzeczy. Grodzie są ze specjalnej pianki, która nasiąka wodą, ale nie przepuszcza jej (choć pod dużym strumieniem przepuści wodę). Do oddzielonej przestrzeni dostać się można poprzez gumową, szczelną pokrywę. Nie zawsze kajaki mają takie pokrywy na co warto zwrócić uwagę - standardowy RTM Solo nie ma wcale pokryw i grodzi, wersja delux ma, Traper np. ma jedną pokrywę i grodź, a Trek trzy pokrywy i dwie grodzie. W przypadku braku grodzi woda, która dostaje się do kajaka przez kokpit może zmoczyć wszystko co mamy w kajaku. Istotne jest też, że mając pokrywy łatwiej się spakujemy do kajaka i mamy łatwiejszy dostęp do rzeczy.
Olinowanie - zazwyczaj z gumowego expandera, czyli rozciągliwej linki, pod którą można opcjonalnie włożyć jakiś mniejszy bagaż, mapnik, butelkę itp. Sztywne sznury mogą przydać się np. do cumowania. Rączki do przenoszenia/ciągnięcia kajaku, z przodu i z tyłu muszą być. Występują dwa rozwiązania - plastykowa rączka na sznurku i plastykowa rączka przymocowana śrubami po obu stronach bez sznurka. Czytałem kiedyś test i rączki na sznurku są wytrzymalsze, a według mnie również wygodniejsze. Te bez sznurka są "ciasne" i mogą ocierać knykcie.
Prócz olinowania kajaka warto mieć kilka sznurków, np. do cumowania kajaka przy pomoście, o drzewo itp. Zawsze się do czegoś mogą przydać różne długości, krótsze i dłuższe. Przy przenoszeniu kajaka metodą "ciągnięcia" warto przyczepić dłuższy sznur o rączkę i obwiązać się nim i tak ciągnąć kajak.
![]() | ![]() |
Bez sznureczka, są ok... | ...ale wolę takie. |
System ratunkowy - SeflRescue - jak trudno dostać się do wywróconego kajaka wie każdy, kto kiedyś próbował, a jest to umiejętność wręcz niezbędna na szerokich wodach, a na morzu może decydować o naszym życiu. Gdy fale są wysokie jest to naprawdę trudne. Dlatego przy pomocy pływaka, który nakłada się na jedno pióro wiosła (z pianki wypornościowej lub pompowany powietrzem), zaś drugą część wiosła mocuje się na kajaku i wtedy powstaje stabilniejsza konstrukcja. Na rzekach niekonieczne.
(System mocowania około 100zł, pływak od 70 do 150zł)
![]() |
Tutaj pływak na piórze, a druga część wiosła pod olinowaniem. |
![]() |
Zakłada się te mocowania na kajak i w nie wpina część wiosła, z drugiej strony pływak i można się wczołgać na kajak z powrotem. |
PROTIP
Pływając na otwartych akwenach warto zachować dwa banalne środki asekuracji. Po pierwsze być zawsze połączony sznurem z wiosłem (istnieją specjalne smycze z gumy owinięte materiałem) oraz z kajakiem. W razie wywrotki i silnego wiatru kajak może nam szybko odpłynąć lub zgubimy wiosło i wtedy jest pozamiatane. Na rzeczkach problem jest mniejszy, choć na dużych też występuje. Na małych, szybkich strugach jest to dosyć upierdliwe ganiać wiosło. Z drugiej strony gdy jest to spływ zwałkowy taki przyczepiony kajak może nas wciągnąć pod drzewo, co okazać się może bardzo niebezpieczne. Nie zalecam zatem łączyć się na rzekach. Koniec PROTIPA.
2. Wiosło
Standardowo drewniane, ciężkie i z piórami symetrycznymi, przez co nieefektywne. Obecnie aluminiowe, plastykowe pióra, które u dołu są ścięte i wykrzywione do lepszego zagarniania wody. Występują skrętne i proste. Osobiście wolę proste, ale to kwestia preferencji. Skrętne mają pióra lekko odchylone względem siebie przez co ruch nadgarstkiem jest nieco inny, a i przy dużym wietrze pióro będące w powietrzu nie stwarza takiego dużego oporu jakie może stwarzać proste, ale w niewyczynowych warunkach to kosmetyka. Oczywiście występują nowoczesne wiosła drewniane, które swoimi właściwościami mogą dorównywać aluminiowym. Warto wspomnieć, by aluminiowe wiosło miało jakąś owijkę, tam gdzie łapiemy je w ręce. Gołe aluminium źle wpływa na dłonie, warto mieć też rękawiczki (rowerowe, lub inne), bo ostre wiosłowanie grozi odciskami. Im lepszy model tym lżejsze wiosło, lepiej wyprofilowane. Istnieją wiosła składane, łatwiejsze w transporcie, jednak pewniejsze są jednolite. W trudnych warunkach można takie składane wrzucić do kajaka jako dodatkową asekurację, w razie połamania/zgubienia podstawowego wiosła.
(Wiosła kosztują od 100zł w górę, topowe modele po 500zł)
![]() |
Aluminiowe wiosło ze smyczą, która nie pozwoli nam je zgubić. Wpinamy ją w kamizelkę przy pomocy np. karabinka aluminiowego. |
3. Kamizelka (i inne ratownicze bajery)
"To nie jest kamizelka bezpieczeństwa" głosi napis na moim "środku asekuracji". Wersji i modeli multum, wygodniejsze lub mniej, z kieszonkami lub bez, ładne kolory lub nie itp. Ważne żeby była i ważne żeby na niej nie siadać, nie zgniatać tej pianki, która potem może nas nie unosić na wodzie, a sytuacje na wodzie mogą być różne. Naprawdę warto poświęcić te trochę "niewygody" (której potem w ogóle się nie odczuwa) dla bezpieczeństwa. (Ceny od 100zł w górę)
![]() |
Taka na większym wypasie z Aquariusa. |
Podczas wypraw zwałkowych czy górskich warto mieć kask, na zwykłe kajakowanie to przesada.
W kieszonce kamizelki warto na sznurku przywiązać sobie ostry, składany nóż, który w kryzysowej sytuacji może nam uratować skórę.
To samo dotyczy gwizdka, niektóre kamizelki mają go w standardzie, ale jeżeli nie, to warto takowy zakupić. (Cena koło 20zł)
Rzutka to rzecz przydatna w sytuacjach kryzysowych, niezbędna na dużych spływach i w trudnych terenach. Jest to kawał sznura, który z brzegu rzucamy osobie topiącej się i wyciągamy ją na brzeg. Szczególnie zwrócić uwagę należy na sztuczne progi wodne, które choć wyglądają niepozornie, to jeżeli wywrócimy się za nimi (o co nietrudno, kajak spływając z progu, w momencie gdy rufa jest jeszcze na progu, jest strasznie niestabilny przez ten krótki moment) możemy zostać wciągnięci przez tzw. cofkę. Woda przy takim progu zakręca się niczym spirala i może wciągnąć dorosłego człowieka (tj. nie wypuści). Wtedy rzutka może uratować życie. Ewentualnym rozwiązaniem jest lina trzymana przez osoby pod obu stronach brzegu i napięta gdy tonący złapie się jej. Nie jest moim celem opisywanie tutaj metod ratunkowych, jest wiele opracowań na ten temat. Chcę jedynie zwrócić uwagę na tę kwestię.
![]() |
Rzucanie rzutki. |
4. Dodatkowe akcesoria
Fartuch - dotyczy jedynie kajaków pojedynczych. To taki puszorek, który wkładamy niczym sukienkę i dzięki gumie, która go otacza naciągamy na rant kokpitu, w którym siedzimy. Zapobiega tym samym dostawaniu się wody do środka kajaka. W lato niekoniecznie potrzebne, ale w chłodniejsze dni przydatne (i w deszcz). Jeżeli ktoś ma złą technikę wiosłowania lub są duże fale, to łatwo zebrać w kokpicie dużo wody. Dlatego warto mieć fartuch. Wypożyczalnie czasem mają. Przed ewentualnym zakupem należy rozeznać się w rozmiarach i kajakach, które zazwyczaj będziemy wypożyczać.
Koszt od 100 zł do nawet 300zł. Są standardowe i z neoprenu. Warto poćwiczyć zakładanie na sucho, bo w wodzie może być trudne - zaczynamy od tyłu i potem naciągamy na przód i dopiero boki. Ważne by w razie wywrotki potrafiło się sprawnie fartuch zdjąć, gdyż może nas uwięzić w kajaku!
![]() |
Fartuch nylonowy marki Yak. Mam taki i jest okropnie ciasny na Treka. Założenie go to męczarnia. Standardowy Aquariusa nieco droży, ale łatwiejszy w założeniu i ma siateczkę z przodu na szpargały. |
Gąbka lub specjalna pompka, do ewentualnego opróżniania kajaka z wody, którą sobie nachlapiemy lub po wywrotce. Okazuje się, że nie tak łatwo jest opróżnić wodę z kajaka, należy to zrobić zdecydowanym ruchem - odwrócić kajak na lądzie. Jednak na wodzie przyda się jakaś gąbka chłonącą wodę, którą ściskając "opróżniamy". Można zaopatrzyć się też w pompkę, ale to spory wydatek (ponad 100zł) i zajmuje sporo miejsca, więc nie wiem czy ma to sens.
![]() |
Pompeczka. |
Worki wodoszczelne - do transportu bagażu, kosztują w różnych cenach, zależnie od wielkości i materiału, z którego są wykonane. Niektóre są odporne na zachlapanie, a inne całkowicie szczelne. Warto mieć chociaż jeden taki 100% odporny (np. aquariusa) 30l to już naprawdę duży worek, w takim RTM Solo nie chce się zmieścić. Kilka mniejszych też się przydaje. Super sprawą są mapniki, czyli małe szczelne pojemniki na mapę, w które można upchać telefon, portfel itp. Występują też mniejsze woreczki typowo pod telefon itp. Warto w kilka się uzbroić, bo worki na śmieci choć też są jakimś rozwiązaniem, to gdy przyjdzie ulewa i wywrotka, może się okazać, że wszystkie ciuchy są wilgotne czy wręcz mokre, albo nam na rzece zaczną uciekać - wszystko się wysypie. Niemniej awaryjnym rozwiązaniem worki na śmieci są całkiem niezłym, ale polecam te grube. Kajaki mają zazwyczaj szczelne komory zamykane klapą z tworzywa, ale mimo swej szczelności należy sprzęt tam włożony zabezpieczyć przed wodą (klapy mogą się otworzyć!).
![]() | ![]() |
Worki w różnych rozmiarach, 30l są już naprawdę spore. | Torba nadpokładowa, moja ulubienica. Około 200zł, to niemało. |
![]() |
Mapnik, w który można wepchać różne akcesoria. |
Ubiór to nie akcesorium, ale opiszę go tutaj. Istnieją specjalne tzw. suche kombinezony ze specjalnych materiałów, które nie przepuszczają prawie wcale wody (można w nich pływać i w środku jesteśmy nadal susi), ale są bardzo drogie. Od 1000zł w górę. Same spodnie to koszt około 600-800zł, ale pływając dużo w jesieni czy ziemie warto je się w takie ciuchy uzbroić.
Zacznijmy od podstaw - warto nosić bieliznę termoaktywną, aby nie pocić się zanadto. Firmowa bielizna kosztuje kupę kasy, a taka najtańsza nie zawsze się sprawdza i tylko z nazwy jest termoaktywna. Warto eksperymentować. Na kolejną warstwę polarki i inne syntetyczne, szybkoschnące ciuchy. W pogotowiu warto mieć czapkę czy komin (lepszy od szalika) w razie wiatrów. Ważne są też rękawiczki - warto zainwestować w neoprenowe, które nasiąkają wodą i grzeją potem, ew. gdy ciepło to w jakieś rowerowe (lub specjalne dla kajakarzy). Na zimę/jesień warto mieć mufle, czyli luźne rękawice nieprzemakalne, które zaczepia się o wiosło, a pod spodem jakieś inne, ciepłe (mufle około 100-150zł).
Ciuchy neoprenowe (pianka nurkowa) są bardzo ciepłe, ale mocno się człowiek w nich poci. Kombinezonik nie kosztuje bardzo dużo (zależy od grubości pianki) i czujemy się w nim jak w pułapce. Osobiście nie lubię, ale myślę, że np. same spodenki czy na krótki rękaw (niczym surferzy) to spoko rozwiązanie.
![]() |
Tutaj pan w neoprenie nad morzem z kajaczkiem rzecz jasna. Zdjęcie autentyczne. |
Buty są świetne z neoprenu - grubsze i cieńsze. Występują nawet wersje "skarpety" - super cienkie i wygodne. Można śmiało wskakiwać do wody i nie martwić się o zamoczenie butów, skarpet itp.
![]() |
Gustowne sofiksy. |
5. Transport
Gdy mamy już sprzęt wedle potrzeb to, Co dalej? Należy wybrać rzekę/jezioro/szlak, który będzie odpowiedni dla naszych umiejętności, a potem się tam dostać. Wypożyczalnie zazwyczaj oferują transport lub w ogóle oferują "spływy", czyli płacimy 50zł i mamy w tym transport i 3 rzeczy ww. Na początek świetna sprawa, nieduży koszt, a możemy oswoić się z tematem. Potem organizując własne spływy (samotne lub w gronie znajomych) możemy wypożyczalni zapłacić za transport - liczą od 1,5 do 2,5zł za kilometr, ale każdy, w tą i z powrotem, a więc wyjść może sporawo, dlatego warto robić to grupą, wtedy koszta się dzielą. Np. spływ dwudniowy - około 50km, to załóżmy drogą 50km dojazdu (i powrót) dla wypożyczalni, a potem odbierają nas z punktu końcowego (też kilka km doliczą) i mamy z 110km x 1,5 = 165zł (w najlepszej opcji, przykładowo). Dużo - niedużo, zależy jak kto patrzy na to + 2 dni za wypożyczenie kajaku ~30-35zł. Daje to ponad 200zł. Sporo wydaje mi się, dlatego w grupie siła. Transport można również organizować samemu, ale jest to okrutnie upierdliwe.
Gdy mamy już sprzęt wedle potrzeb to, Co dalej? Należy wybrać rzekę/jezioro/szlak, który będzie odpowiedni dla naszych umiejętności, a potem się tam dostać. Wypożyczalnie zazwyczaj oferują transport lub w ogóle oferują "spływy", czyli płacimy 50zł i mamy w tym transport i 3 rzeczy ww. Na początek świetna sprawa, nieduży koszt, a możemy oswoić się z tematem. Potem organizując własne spływy (samotne lub w gronie znajomych) możemy wypożyczalni zapłacić za transport - liczą od 1,5 do 2,5zł za kilometr, ale każdy, w tą i z powrotem, a więc wyjść może sporawo, dlatego warto robić to grupą, wtedy koszta się dzielą. Np. spływ dwudniowy - około 50km, to załóżmy drogą 50km dojazdu (i powrót) dla wypożyczalni, a potem odbierają nas z punktu końcowego (też kilka km doliczą) i mamy z 110km x 1,5 = 165zł (w najlepszej opcji, przykładowo). Dużo - niedużo, zależy jak kto patrzy na to + 2 dni za wypożyczenie kajaku ~30-35zł. Daje to ponad 200zł. Sporo wydaje mi się, dlatego w grupie siła. Transport można również organizować samemu, ale jest to okrutnie upierdliwe.
Po pierwsze musimy mieć bagażnik na dachu - wtedy maksymalnie 2 kajaki (jak wytrzymały samochód to 3) lub przyczepkę (to już więcej). Jeżeli chodzi o bagażnik warto zainwestować w jakiś porządny, najlepiej oryginalny dla modelu naszego wehikułu. Sam kupiłem najtańszy jaki się dało dla Peugeota dostawczaka i po 1,5 roku poluzowały się śruby mocujące, a jednocześnie nie sposób ich poruszyć, by dokręcić. Mój błąd, wiadomo, nie zakonserwowałem, zresztą na zimę powinienem zdjąć, ale myślę, że oryginalny jest sam w sobie zabezpieczony przed środowiskiem zewnętrznym. Generalnie mamy zatem dwie belki poprzeczne - stabilniejsze są bagażniki na relingi, ale nie każdy ma relingi. No i co dalej? Należy włożyć kajak na dach do góry nogami (do góry dnem). Najlepiej by kokpit był na jednym z bagażników, bo tam kajaczek jest najmocniejszy, wszędzie indziej ugina się i np. mocując klamrami, można tak dociągnąć, aż pęknie.
Ustawmy zatem kajaczek tak, by stabilnie leżał, nie przechylał się do przodu czy do tyłu. Jeżeli wystaje powyżej 1m z tyłu należy przyczepić jakąś widoczną wstążeczkę (np. z pociętej kamizelki odblaskowej).
![]() |
Kajak na dachu po zabezpieczeniu. |
Do wiązania używajmy pasów, które można kupić w sklepach typu Castorama razem z małymi klamrami. Jest to opcja bezpieczna, lecz trzeba uważać by za mocno nie napinać klamrami, bo kajak może pęknąć!
Uwaga teraz mega profesjonalny instruktarz:
![]() |
Widok na bagażnik. |
![]() |
Czerwony KAJAK, Niebieski PASKI, Żółty SYSTEM NAPINANIA. |
Kajak dnem do góry. Przerzucamy pasek nad kajakiem, a następnie pod bagażnikiem (za kajakiem) i wyciągamy z drugiej strony i powracamy paskiem do drugiej dłoni. Mamy zatem dwie krańcowe części paska w dłoni - jedna luźna, a druga z szeklą/zaczepem. Zaczep/szekle łączymy z szeklą/zaczepem klamry, a drugą wkładamy od dołu w klamrę i naciągamy, ale oczywiście przekładając pod bagażnikiem. Naciągamy mocno, ale nie nazbyt. Analogicznie z drugim bagażnikiem.
Po kilku kilometrach sprawdzamy czy kajak nie rusza się. Szczególnie uważamy na dziury w drodze, bo wstrząsy mogą poluzować pasy. Zbyt duża prędkość może urwać bagażnik, pod wpływem oporu powietrza na kajak. Uwaga przy wyprzedzaniu!!! Ten instruktaż to trochę żart, gdy znajdę chwilę ładnie porobię zdjęcia i zamieszczę.
Zamiast naciągaczy można użyć klamer, ale trzeba dobrze je zawiązać bo lubią się poluzować. Są delikatniejsze i można z lepszym czuciem przymocować kajak.
![]() |
Pas z klamrą, należy dobrze naciągnąć i DOBRZE zawiązać, bo łatwo się poluzowuje. Klamra sama nie trzyma wystarczająco. |
Producenci akcesoriów kajakowych wymyślili różne systemy transportu na dachu - są specjalne mocowania ze stali, o które opieramy kajak lub go w nie wkładamy. Są to wygodne ułatwienia, ale warto pamiętać, że kajak nieco waży i już samo włożenie go na bagażnik to duży wysiłek, a dodatkowe "akcesoria" sprawiają, że musimy go unieść jeszcze wyżej. Samotnie jest to trudna sztuka, bo niby kajak to 20-30kg, ale ciężar się źle rozkłada i nie jest to takie proste jakby się mogło wydawać.
![]() |
Uchwyt pozwalający ułożyć kajak poziomo. |
![]() |
Tutaj na wspak. |
Można mieć przyczepkę, łatwiej tam zamontować kajaki, ale koszt takiej przyjemności to od 4tysięcy w górę. No i można wtedy wozić dużo więcej kajaków (na bagażnik max. 2, ale można więcej na pancerne wozy).
Samemu wożąc kajaki trzeba jednak zwrócić uwagę na problemy logistyczne: dojeżdżamy do punktu startu i płyniemy do punktu końcowego i co dalej? Jak dostać się z powrotem do kajaka? Opcji jest kilka. Autostop, autobus, ale wtedy zostawimy kajak na kilka godzin samotnie. Można go zostawić u kogoś, to jednak upierdliwe. Można też zaangażować osobę trzecią, która podwiezie nas do startu i odjedzie sobie, a potem przyjedzie po nas do punktu końcowego i odbierze. Nie zawsze się jednak taka osoba znajdzie.
Jeżeli płyniemy we dwóch i mamy dwa samochody z bagażnikami, to nie ma problemu. Jeden wóz zostawiamy na końcu, i razem jedziemy do startu i zostawiamy wóz i płyniemy. Kończymy spływ i bierzemy samochód i jedziemy na start po drugi. Kilometrów narobimy łącznie sporo, ale to i tak wyjdzie taniej niż angażowanie transportu z wypożyczalni.
To nie jest tani sport jeżeli chcemy ostro popływać dziewiczymi szlakami, ale coś za coś. Podkreślam - w grupie siła, koszta się dzielą i jest ok.
Ten artykuł będę modyfikował w miarę nowych odkryć i przypomnienia sobie kolejnych wątków. Chciałbym też dodać więcej autorskich zdjęć (te tutaj to większość z internetu). Nie zawsze mam wiele sił by siąść i ślęczeć nad tekstem/zdjęciami.
Jeżeli płyniemy we dwóch i mamy dwa samochody z bagażnikami, to nie ma problemu. Jeden wóz zostawiamy na końcu, i razem jedziemy do startu i zostawiamy wóz i płyniemy. Kończymy spływ i bierzemy samochód i jedziemy na start po drugi. Kilometrów narobimy łącznie sporo, ale to i tak wyjdzie taniej niż angażowanie transportu z wypożyczalni.
To nie jest tani sport jeżeli chcemy ostro popływać dziewiczymi szlakami, ale coś za coś. Podkreślam - w grupie siła, koszta się dzielą i jest ok.
Ten artykuł będę modyfikował w miarę nowych odkryć i przypomnienia sobie kolejnych wątków. Chciałbym też dodać więcej autorskich zdjęć (te tutaj to większość z internetu). Nie zawsze mam wiele sił by siąść i ślęczeć nad tekstem/zdjęciami.
![]() |
Traper i Trek w akcji na wypływie z Bachotku. |
;
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny wpis. Jak już ktoś się decyduje na kajaki to powinien wiedzieć co będzie niezbędne jeśli chodzi o sprzęt i dodatkowe akcesoria. A trochę tego jest i nawet różne takie drobne rzeczy są bardzo przydatne. Jeśli chodzi o kamizelki ratunkowe sklep godny polecenia to ja bym wskazała Gokajak. Tam na taką wyprawę to nieźle się obkupicie, szeroką mają ofertę.
OdpowiedzUsuń